Szukaj
Branże
- Korepetycje dla dzieci i młodzieży, rodzina
- Wyposażenie
- Dobry dietetyk, Modelowanie sylwetki
- Gadżety promocyjne
- Organizacje
- Zabiegi pielęgnacyjne dla Pań i Panów
- Nauka
- Deweloper nieruchomości
- Urządzenia, maszyny, produkcja
- Wypoczynek, Odprężenie
- Relaks, Aktywność fizyczna
- Przewozy, transport, pojazdy
- Noclegi do wynajęcia
- Finansowo, Ekonomicznie, Biznes w sieci
- Zainteresowania, czas wolny
- Malarstwo, Kultura
- Administracja, Kancelarie
- Sprzęty kuchenne, żywność
Jeżdżenie nocą
Od wielu lat w ustawie dotyczącej przepisów ruchu drogowego, istnieje zapis, że każda osoba jeżdżąca w godzinach od 23 godziny w nocy do 5 rano, powinna zwolnić do 60 km/h. Projekt jeszcze większego obniżenia prędkości może zostać odrzucony.
Prawo o ruchu drogowym
Oczywiście powyższy przepis dotyczy tylko i wyłącznie terenów zabudowanych. Poza miastem można jeździć z większą prędkością, niż tylko 60km/h. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju planowało wprowadzić przepis korygujący prędkość do 50 km/h, co miało zwiększyć bezpieczeństwo w mieście, zwłaszcza dla pieszych w godzinach nocnych. Piesi przyklasnęli temu pomysłowi, duża część kierowców uważa już 60 km/h za przesadne zwolnienie. Trudno określić kto w tej sytuacji ma rację, ponieważ wszystko zależy od przyjętej perspektywy.
Oczywiście kierowcy chcą jak najszybciej dostać się w wybrane miejsce oraz wierzą, że ich możliwości pozwalają im na utrzymanie pełnej sterowności nawet przy 80 km/h. Z kolei piesi obawiają się, że jadące w środku nocy auta nie tylko dostarczą zbyt dużej ilości hałasu, które obudzą mieszkańców, ale i przyczynią się do zwiększenia liczby wypadków.
Rząd rezygnuje z pomysłu
Sam rząd tłumaczy, że rezygnacja z tego projektu wynika z ciągle spadającej liczby wypadków, które mają miejsce w ciągu godzin nocnych. Tak naprawdę, w godzinach 23 w nocy do 5 rano, niewiele pieszych wychodzi z domów. Oznacza to, że kierowcy nie tylko nie spotykają ich na ulicach, ale i też rzadko kiedy mijają się z innymi samochodami. Z tej zmiany nie jest zadowolony nikt, jednak należy pamiętać, że rząd nie oficjalnie nie potwierdził rezygnacji, czy też wdrożenia nowego przepisu. Są to na razie tylko wstępne założenia.
Przepis prawdopodobnie nie zmienił by wiele w codziennych realiach. Kierowcy dalej by jeździli jak chcą, nie przestrzegając przepisów, a także nie obawiając się jakichkolwiek kar. Więc wprowadzenie, czy też rezygnacja z wprowadzenia przepisu prawdopodobnie nic nie zmieni. To tylko inna cyferka w zapisie.